Przemysław Gintrowski. Bezkompromisowy bard wolności

Dodano:
Przemysław Gintrowski Źródło: Krzysztof Gierałtowski
Siedem lat temu, 20 października 2012 roku, zmarł Przemysław Gintrowski, kompozytor i pieśniarz, który zapisał się w polskiej historii jako bard „Solidarności”. Jego bezkompromisowa twórczość i niezapomniane piosenki zakorzenione w twórczości polskich poetów stały się dla Polaków jednym z symboli walki o wolność.

Przemysław Gintrowski był artystą niezłomnym, nie akceptował kompromisów moralnych. W czasach PRL śpiewał rewolucyjne pieśni i podrywał tłumy, a po 1989 roku odcinał się od jakichkolwiek układów z byłymi komunistami. Miał określone poglądy polityczne, a najwyższą wartością dla niego była niezależność Polski

Twórczość Gintrowskiego zachęca do intelektualnego sprzeciwu. Widoczna jest w niej ogromna krytyka władzy, ale jednocześnie świadomość, że druga strona nie pozostaje kryształowa, a świat nie jest czarno-biały. Nie było w nim cienia oportunizmu. W późniejszych latach swojej działalności poeta stanowczo krytykował zachłyśniecie się Polaków kulturą konsumpcjonizmu.

W swojej twórczości Gintrowski stale odnosił się do literatury. Czerpał z utworów poetyckich i opierał się na sile słowa. Poprzez literaturę dotykał problemów współczesności. Pokazywał też silne zaangażowanie człowieka w historię, literaturę i poezję, bez których nie jest w stanie zrozumieć siebie. Na muzyczną scenę przeniósł twórczość takich polskich poetów jak: Zbigniew Herbert, Tomasz Jastrun, Krzysztof Maria Sieniawski, Jerzy Czech, Tadeusz Nowak i Marek Tercza.

Wielkie trio

Przemysław Gintrowski urodził się 21 grudnia 1951 roku w Stargardzie Szczecińskim. W młodości należał do Pierwszej Warszawskiej Drużyny Harcerskiej, tzw. „Czarnej Jedynki” i współorganizował Harcerską Rozgłośnię Muzyczną w warszawskim liceum im. Rejtana, do którego uczęszczał.

Zadebiutował na scenie w 1976 roku. Na przeglądzie w warszawskim klubie studenckim Riviera wykonał wtedy piosenkę „Epitafium dla Sergiusza Jesienina”. W tym samym roku w Rivierze poznał też Jacka Kaczmarskiego.

Trzy lata później Gintrowski wraz z Jackiem Kaczmarskim i pianistą Zbigniewem Łapińskim stworzył program poetycki „Mury”.Tytułowa piosenka szybko stała się hymnem Sierpnia 80’, a następnie nieformalnym hymnem całej Solidarności. Kolejne programy, jakie stworzyli w tym składzie to Raj i Muzeum.

W 1981 roku odbywali trasę koncertową we Francji, która cieszyła się ogromną popularnością. Jednak Gintrowski i Łapiński musieli wrócić do Polski, aby odwołać umówione występy w kraju. Nie uzyskali już zgody na ponowny wyjazd do Francji, a stan wojenny doprowadził do rozpadu ich trio. Gintrowski rozpoczął samodzielną karierę i koncertował w podziemiu, w kościołach i prywatnych domach. Później zasłynął jako wzięty kompozytor muzyki filmowej.

W tym czasie powstawał muzyczny program „Raport z oblężonego miasta”, w którym znalazły się piosenki do poezji Zbigniewa Herberta i Mieczysława Jastruna. Tytułowy wiersz Herberta był jednoznacznie kojarzony z wydarzeniami z 13 grudnia 1981 roku. Śpiewany przez Gintrowskiego zyskiwał podwójne znaczenie polityczne, a owo „oblężenie” było rozumiane jako kryptonim stanu wojennego.

Gintrowski i Herbert

Gintrowski poznał Herberta w styczniu 1982 roku. Już wcześniej zaczął pisał muzykę do jego utworów. Świetnie rozumiał poezję Herberta i w niezwykle przejmujący sposób interpretował jego przekorne utwory.

Na początku współpraca obu artystów nie układała się dobrze. Herbert uważał, że poezja powinna bronić się sama, że nie potrzebuje melodii i dodatkowej oprawy, żeby funkcjonować w umysłach czytelników. Jednak poetę zachwycił kunszt Gintrowskiego i zmienił zdanie, gdy zobaczył, że jego utwory w interpretacjach Gintrowskiego docierają do zdecydowanie większej grupy ludzi.

Sumienie i jego żelazne zasady były obecne u obydwu twórców. Uwieńczeniem pracy nad poezją Herberta jest płyta „Odpowiedź”, wydana w 2000 roku, na której znalazło się 16 piosenek skomponowanych wyłącznie do słów poety.

– Bez wahania mogę powiedzieć, że Herbert jest największym polskim poetą. Nie nasi nobliści, tylko właśnie Zbigniew Herbert – mówił Gintrowski w 2008 roku w wywiadzie z „Dziennikiem”.

Trio powraca na scenę i odchodzi

Kaczmarski powrócił do ojczyzny z przymusowej emigracji w 1990 roku. Wtedy nastąpiła reaktywacja wielkiego Trio. Gintrowski, Kaczmarski i Łapiński zagrali w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku program „Mury w Muzeum Raju”, w którym znalazły się najbardziej aktualne piosenki sprzed lat m.in. „Modlitwa o wschodzie słońca”, „Strącenie aniołów, „Hiob”, „Dziady”, czy „Pokolenie”.

Później wydali kolejny autorski program „Wojna postu z karnawałem”. Po nagraniu płyty i tournee po kraju, Trio zakończyło współpracę. Kaczmarski wyjechał do Australii, zaś Gintrowski skupił się na muzyce filmowej.

W 2004 roku na raka krtani zmarł Jacek Kaczmarski. Nie udało się go uratować mimo udanej zbiórki pieniędzy, w którą mocno angażował się drugi z bardów. Sam Gintrowski pracował dalej. W 2006 roku otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski od Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Jego ostatni koncert odbył się 1 marca 2012 roku w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek historia” w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zmarł 20 października po długiej i ciężkiej chorobie. Jest pochowany w rodzinnym grobie na cmentarzu w Wilanowie.

Ostatni członek wielkiego tria, Zbigniew Łapiński odszedł w 2018 roku.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...